Obecna powódź w Brisbane jest porównywana z tą z 1974 roku. Poziom wody w rzece Brisbane jest taki sam mimo, że od tamtej pory nad miastem została wybudowana potężna tam Wivenhoe. Jak to się stało, że nie zatrzymała ona potopu?
Ano moi drodzy oficjalna wersja jest taka, że winne jest zjawisko, które przeszło przez Toowoombę. Meteorolodzy biją się w pierś, że nie byli w stanie przewidzieć ogromu wody jaki spadnie na Toowoombę. Nie byli w stanie tego przewidzieć, bo na radarach nie widzieli nic ponad zwykły dzeszcz juaki padał w okolicy od kilku tygodni. Niestety to co tam spadło nie wpłyneło do tamy Wivenhoe. Popłynęło prosto rzeki Bremer przepływającej przez Ipwich, która wpada później do rzeki Brisbane. Tama Wivenhoe zbiera opady z części sunshine coast na północ od Brisbane, Toowoomba natomiast jest na zachód od Brisbane. Historia jest więc taka, że cała woda z Toowoomba zasilana dodatkowo przelewającą się tamą Wivenhoe ruszyła na Brisbane.
Mozna gdybać, dlaczego dopuścili tamę do tak wysokiego stanu, ale teraz to już „musztarda po obiedzie” – pewnie ktoś poleci ze stołka. Ciekawe czy będzie mógł spojrzeć powodzianom w oczy…
Pozdrawiam
Karol Nowak