fbpx

Powódż w Australii. Brisbane na 12.11.2011 13:00

Share the joy

Przystań CityCat na St Lucia

Brisbane – stan na 13:00, 12.11.2011.
Filmik z helikoptera tutaj.
Na razie mamy piękne lato. Słońce w końcu pojawiło się na niebie. Jednak jak mówią meteorolodzy nie na długo…
Niżej położone części miasta są bez prądu. Chłopacy z Energex ganiają z policją po kałużach na South Bank i decydują gdzie wyłączać, w radio trąbią, że ci co potrzebuja mieć leki w lodówce – niech się przeniosą do sąsiada, który mieszka na górce. Do tej pory przynajniej 60 tysięcy domów jest bez światła, spodziewają się wyłączyć prąd w conajmniej 100.000 mieszkań.
Centrum miasta, które tętni życiem o tej porze wyludnione. Wszystkie firmy pozamykane, pojedyncze sklepiki jeszcze otwarte. Wprawdzie premier Queensland Anna Bligh trąbi w mediach, że to nie jest turystyczna atrakcja lecz klęska żywiowołowa, i ci co nie muszą nigdzie jechać niech pozostaną w domach, jednak na ulicach można wciąż spotkać gapiów, turystów i ludzi prubujacych zabezpieczyć swoje mienie przed jutrzejszą falą kulminacyjną. Ci pierwsi zwykle z aparatem w ręku.
Większość autobusów już nie kursuje w centrum, CityCat i ferry nie kursują – przystanie pod wodą, bądź zmyte przez rwącą rzekę. Tak naprawdę jesli przystanie by nie były zmyte, prąd wody jest tak wielki, że motorniczy nie byłby w stanie wykierować statku, nie wspominając o „niespodziankach” płynących po wodzie. Pociągi nie kursują przez South Bank oraz do Ipswich.
Queensland University na St Lucia w większości pod wodą. Dobrze, że to wakacje są – studentów jeszcze nie ma.
Strona internetowa Brisbane City Council, na której według zapewnień „Lord Mayor” (tak tu tytułuja prezydenta miasta) Campbella Newmana „można znaleźć” mapy powodzi, nie działa – za dużo wejść na stronę. Bieżące mapy można znaleźć tutaj.
Policja próbuje kierować ruchem. Zwykle polega to jednak na tym, że mówią, „tu nie jechać”! Z resztą na drogach już zalanych stoją wymowne tablice z napisem Road Flooded.
Poprawka z wczorajszego wpisu – „tylko”200 osób spało dzisiaj w centrum ewakuacyjnym zorganizowanym na RNA Showgrounds. Mimo wszystko planują pomieścić tam 6500 osób. Jest jednak szansa, że większość z powodzian znajdzie schronienie u krewnych i znajomych.
West end zalany – jakieś 2 godziny można było tam jeszcze dotrzeć, lecz woda szybko się podnosi. Mnóstwo młodzieży skacze po „kałużach” zwykle są to turyści i studenci, dla nich to „zabawa” – będą opowiadać po powrocie do skądkolwiek przybyli jak to „przeżyli” powódź w Australii. Inaczej zachowyja się lokalni australijscy mieszkańcy – ze smutkiem opuszczają swoje domy z walizką pod ręką, w której mają najważniejsze pamiątki…
West End, South Bank, Yeronga i St Lucia to dzielnice, gdzie mieszka mnóstwo międzynarodowych studentów ze względu na bliskość do Queensland University i do miasta. Wszystkie te dzielnice są zalane. Co gorsza w Yeronga rzeka przerwała wały…
Obecnie ocenia się, że 19.700 domów zostanie zalanych.
Poranny reportaż z zalewania tutaj.
Jest już pewnym, że obecna powódź będzie gorsza od tej z 1974 roku, następna w kolei „do pobicia” jest powódź z 1893 roku. A co by było gdyby tamy nie było… w nocy podobno poziom wody osiągną ł w niej 191%, i na szczęście przestało padać, więc już się nie podnosi. Jakim cudem 191%? Ano już tłumaczę. 100% jest „optymalnym poziomem dla zachowania wody pitnej, następne 100% jest dla powodzi. Tak więc 200 % jest powiedzmy „bezpieczną” granicą dla zbierania wody powodziowej. Przy 225 % byłby armagedon – centrum miasta przestałoby istnieć… Miejmy nadzieję, że nie będzie znów lało w najbliższym czasie…
Chaotyczne to co piszę, ale jakoś trudno to „na spokojnie” ogarnąć…

Centralę telefoniczną nam zalewa – muszę lecieć worki z piaskiem układać…
Jak mnie puszczą wrzucę parę filmów…

Foty trzaskane przez lokalnych tutaj.

Pozdrawiam
Karol Nowak

%%wppa%%
%%slide=11%%

Powódż w Australii. Brisbane na 12.11.2011 13:00

Share the joy
Tagged on:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *