fbpx

Dzikie psy Dingo – tak jakby wilki w Australii.

Share the joy

w Australii żyją sobie dzilkie psy Dingo. Wyglądają mniej więcej jak taki sobie kundel rasy miesznej. Wzrost mniej więcej do połowy uda dorosłego człowieka, waga do 16 kg. Nie szczekają – dosyć specyficznie wyją. Fraser Island jest jedynym miejscem w Australii gdzie mieszkają Dingo czystej krwi. Na fraser mają rude umaszczenie, na kontynencie (w końcu Australia to podobno kontynent) od białego po brązowe, w dodatku są skundlone. Aby zapobiec mieszaniu krwi zabranie swojego pieska na Fraser jest surowo zabronione (chyba, że pekińczyka albo inną ciółałę – ale chyba tylko w charakterze pokarmu). Wbrew pozorom z psem, oprócz wyglądu, Dingo mają niewiele wspólnego – są to dzikie zwierzęta o charakterze wilka. Z każdej strony trąbi się w Australii do kochanych turystów – uważać, nie podchodzić, nie karmić, pilnować dzieci, itd, itp… Niestety zawsze znajdzie się jakiś geniusz chcący pogłaskać albo nakarmić pieska… Był sobie fotograf, który karmił pieski regularnie, aby im robić zdjęcia, w wyniku czego psy zatraciły „obawę przed człowiekiem” i zaczęły dosyć namolnie zaczepiać również innych ludzi – jak od jednego dostały apu, czemu nie powarczeć na innych. Skończyło się na tym, że pieski dwa musiały zostać uśpione bo zaczęły się robić niebezpieczne, fotograf natomiast dostał bilecik na 40.000 dolarów do zapłacenia… Od czasu do czasu słyszy się o atakach psów, szczególnie na małe dzieci. Kilka dni temu, jak wieść gminna niesie,  3 letnie dziecko oczekując na prom z rodzicami i czeladą innych turystów, poczuło zew natury, w związku z czym oddaliło się samowolnie bez mamusi, bez tatusia „na stronę” w celu wiadomym, co pieski skrzętnie wykorzystały i zaatakowały jak tylko dzieciak się odrobinę oddalił od stada swojego w kierunku krzaków. W ciągu kilku sekund zanim się tatuś zorientował i pobiegł ratować swoją pociechę psy zdążyły pogryźć dziecko… Psy uśpiono. Kilka miesięcy temu 16-letnią koreankę zaatakowało stado 5 sztuk. Tyle w tym wszystkim dobrego, że każdy pies ma kolorowe kolczyki na uchu prawym lub lewym (ważne) aby można było je jakoś rozróżnić, dzięki czemu istnieje jakaś szansa, że ubiją tego co trzeba, bo podobne do siebie okrutnie są.
Ze względów bezpieczeństwa niektóre kampingi są otoczone płotem, a „wioski” nawet płotem pod napięciem.

Umówmy się – jeśli wybierasz się na Fraser Island:
– nie ma samotnych wycieczek!
– dziecko trzymac na smyczy jeśli ma zbyt wyrywny charakter!

Szczegóły tutaj.

Pozdrawiam
Karol Nowak

Dzikie psy Dingo – tak jakby wilki w Australii.

Share the joy
Tagged on:                 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *