„Jestem Morgan a to moja chata” – wielbiciele literatury pięknej w wykonaniu Tadeusza Baranowskiego zapewne pamiętają jak niejaki pan Morgan się przedstawił Bąbelkowi i Kudłaczkowi oraz objaśnił entymologię (tym razem nie Motylkowską) pochodzenia wyrażenia „Fata Morgana” w jego przypadku.
W przypadku miraży australijskich należy się domyślić, że zjawisko, które się ogląda to fata morgana, ponieważ tabliczki przy nim nikt nie stawia niestety (chamstwo normalnie – nie dość, że gorąco, to jeszcze myśleć każą…).
Co to jest fata morgana tudzież miraż, przypuszczam, że większość z was doskonale wie, aczkolwiek pozwolę sobie przypomnieć: „jest to zjawisko optyczne powstające na granicy warstw powietrza o różnej temperaturze powodujące załamanie światła, bla bla bla…” sprawdźcie u doktora gógla 😉 Takie najbardziej trywialne i bardzo popularne złudzenie optyczne, możliwe do zaobserwowania nawet w Polsce w gorące letnie dni, powstaje nad asfaltową drogą. Wygląda to jakby się woda przelewała przez drogę albo kałuża jakaś po deszczu została. Człowiek dojazduje (jak to córka ma powiada) a tu kałuży niet ;(
I żeby te fata morgany wam się po nocach śniły w te zimowe dni z nadzieją na ciepełko!
Pozdrawiam Gorąco
Karol Nowak Australia
A Urszulkę proszę przewinąć na 1:17 😉
Opiszesz podróż świąteczną swojej rodziny? 🙂
Nie mogę się doczekać!
Uwielbiam czytać i oglądać.
Pokochałam ze swoim partnerem Australię i zamiast Kanady zamierzamy w tamtym kierunku. Jesteśmy na etapie domykania wszystkich rozpoczętych spraw w Pl.
Dziękujemy!
się podzielim wrażeniami 😉