Nietoperz na wypasie.
Przyleciał mnie odwiedzić dnia pewnego nietoperz australijski. Flying Fox chyba na nie mówią. Przyleciał dnia następnego i potem znów. To mu parę fotek nak bakjardzie niemoim w queensland zrobiłem, bo i czemu nie? Się tak ładnie uśmiechał i kwiczał z zachwytu jak nie przymierzając locha deptana przez knura (tak na prawdę darł ryja na konkurencję, która mu kwiatki podjadała, ale będziemy się trzymać opcji ” z zachwytu”). Bydlę australijskie jest wielkości dorodnego kota, jak łapska w locie rozłoży to chyba z metr rozpietości mają – nie dziwne, że ludziska się ich boją. A niesłusznie – roslinożerne toć to stworzenia są!!! Kwiatki z palmy wylizuja owoce jedzą! Krew to tylko te z afryki wypijają!
Aczkolwiek monstrualnie dosyć wygląda, gdy o zmierzchu kilka takich kluczem nad domem przelatuje…
Pozdrawiam
Karol Nowak
nie zapomnij zarejestrować RSS-a
%%wppa%%
%%slide=4%%
Cudny stwor! Ale sie usmialam z tego klucza :DD