Dosyć istotnym elementem importowanej fauny Australii są owce. Na rok 2012 hoduje się ich tutaj około 75 milionów. Przy prawie 23 milionach populacji człowieczej przypada trochę ponad 3 owce na jednego człowieka. Niewiele to wprawdzie przy 31 milionów owiec i 4 milionach człowieków w Nowej Zelnadii…, ale właściwie nie o tym chciałem pisać. Biegają sobie Shauny po pastwiskach różnych zjadają trawkę, produkują bobki, uciekają przed psami dingo, które niestety pożerają biedne sheepki, oraz produkują wełnę krzycząc „baaaah” (tak, tak – Australijskie owce mówią BAAAH, nie BEEE). Kiedyś głównie dla wełny owce się hodowało w Australii, obecnie raczej dla mięsa. Nie jest łatwo utrzymać hordę setek/tysięcy włochatych osobników w ryzach, a zmuszenie ich do udania się w kierunku pożądanym graniczy bez mała z cudem. I tu z pomocą przychodzą szczekające czworonogi – do pomocy wykorzystuje się psy. Rasa psów używana do wypasu owiec w Australii to Border Collie. Pocieszny, bardzo energiczny średniej wielkości psiak. Poniżej kilka fotek zrobionych podczas pokazu w Lone Pine Koala Sanctuary w Brisbane.
Ciekawą historię związaną niejako z owcami ma Agnieszka Perepeczko. Przyleciała do Australii w latach 70-tych ubiegłego wieku jako modelka reprezentująca Polską Wełnę – polskiego producenta wdzianek z wełny. Po różnych „przygodach” osiadła w końcu w Australii. Obecnie ma nawet swoją polskojęzyczną audycję w lokalnym Radiu SBS.
Pozdrawiam
Karol Nowak Australia