Krajobraz po wojnie poniżej …
Inny post w temacie tutaj
Link na foty będzie dalej…
02.02.2011
Parę dni temu przestało zalewać południowo-wschodnie Queensland (Brisbane), powoli sprzatają miasto. Kopalnie wokół Emerald spuszczają wodę z urobków, Rockhampton chyba już posprzątane, Bowen wróciło do życia, więc pora na następny żywioł…
W niedzielę (30.01.11) wieczorem przyleciał sobie do Bowen huragan zwany Antoni (Anthony), powiał z prędkością sięgającą 130 km/h, połamał parę drzew, pozrywał trochę linii energetycznych potrzaskał błyskawicami, pierdnął ze dwa razy i zaskoczony, że nikt się nim zbytnio nie przejmuje, bo takie rzeczy to tutaj co roku mają, poleciał dalej w kierunku na Lake Eyre. Pewnie zahaczy po drodze o Emerald – jakby tam mało wody po powodzi sprzed miesiąca mieli, ot taka sobie mała złośliwa bestia. No ale, jak to z kurduplami bywa (nie mówię wcale o twoim kierowniku dziewczynko – z niego możesz śmiać się dalej;), Antoni zadzwonił po siostrę Yasi!
Ta jak się wkurzyła to ruszyła w ślady brata i gna prosto na Cairns i Townswille tym razem (stwierdziła, że w Bowen dosyć tragedii ostatnio mieli), i mówi sobie „wam to się w powodzi upiekło, więc ja będę dmuchać, będę chuchać aż wasze drewniane domki powalę”. Trwoga wśród mieszczuchów zapadła „no jakże to, jakże!!!” mówią. „A także to” Yasi cyklon mówi i gna w linii prostej na Cairns!!!
A tak na poważnie:
Zbliża się do północnego Queensland potężny huragan / cyklon / tornado / twister… Nazwijcie to jak sobie chcecie (byle nie tsunami – trzęsienia ziemi nie było). W nocy z 1/2.02.2011 spotężniał do kategorii 5-tej (wyżej się nie da). Prawdopodobnie będzie to największa trąba w historii Australii. Ma to cholerstwo 500 km średnicy (trochę mniej niż wschodnia Polska granica), oko cyklonu ma obecnie jakieś 35 km średnicy, przesuwa się do przodu z prędkością jakieś 30 km na godzinę, a kręci się w porywach do 320 km na godzinę!!! NASA informuje, że fale na morzu Koralowym wokół cyklonu sięgają 10,5 metra, sztorm ma 10-tkę w skali Beauforta. Cyklon spodziewany jest u wybrzeży Australii w środę 02.02.2011 około 10 wieczorem. Jak nie zelży zbytnio po wejściu na ląd to i kopalnie wokół Mt Isa pozalewa a skończy wędrówkę pewnie gdzieś koło Perth jeśli nie dalej na oceanie indyjskim???
Wyobraźcie sobie – 12 godzin totalnej nawałnicy, potem około godzinę absolutnej ciszy jeśli się znajdziesz w oku cyklonu, potem kolejne 12 godzin totalnej zagłady… Jedyny pozytyw jaki widzę w tym wszystkim – ludzie mają szansę przygotować się na to co nastąpi, nie zaskoczy ich w środku nocy burza w sypialni, bo dach zerwało albo ściana na głowę ci spadła jak Katrina w nowym Orleanie kilka lat temu poczyniła…
Wszystkie ośrodki wypoczynkowe na wyspach Whitsundays (jakieś 150 km na północ od Mackay) zostały już ewakuowane, lotniska w Cairns i Townsville zamknięte rano 02.02.2011. Quantas, Virgin i Jet Star (lokalne linie lotnicze) uruchomiły 01.02.2011 dodatkowe loty dla tych co chcą przeczekać poza rejonem sztormów, Jet Star nawet odwołał jeden z lotów z Cairns do Hong Kongu bodajże, aby polecieć do Brisbane. Tyle, że ceny za bilety za przelot na południe wyjeb… w kosmos podobno były (nie skomentuję). Wzdłuż całego wybrzeża od Cairns do Mackay (na odcinku około 1000 – tysiąca – kilometrów) rozważają lub już wysiedlają przymusowo tych co mieszkają blisko wybrzeża.
Townsville, które będzie prawdopodobnie na południowym krańcu cyklonu żyje w stresie. Wzorem Viktorii, która przeżywała swoje powodzie w cieniu tragedii w Queensland – Townsville jest na drugim planie za Cairns. Jeśli tornado nie bedzie dalej skręcać na południe nie powinno być tam wielkiej tragedii. Lokalni Boją się jednakże podtopień spowodowanych przez deszcze i falę od morza. Wzorem Brisbane Townsvilczycy nauczeni doświadczeniem z 2007 roku, kiedy to też ich przemiotło z deszczem, opublikowali na stronie City Council (tutaj) mapy terenów które pradopodobnie zostaną zalane. Atomówki (z kreskówki na Cartoon Netwoork) niestety wyprowadziły się już z Towsville i nie pomogą burmistrzowi w kolejnej tragedii. Fala od morza tutaj prawdopodobnie osiągnie około 3 metry.
Cairns, – huragan uderzy kilkadziesiąt kilometrów na południe w rejonie Innisfail i Cardwell.
Zwykle tylko turyści panikują jak huragan idzie i uciekają z Cairns. Tym razem uciekają wszyscy co tylko mieli czym i dokąd… Na północ nie ma sensu, bo tam dzicz jedynie, a na południe to przynajmniej jakieś 600 km na południe do Mackay muszą jechać aby poczuć się „w miarę” bezpiecznie… Drogi zapchane. Ci co pozostaną mają do wyboru 7 centr ewakuacyjnych (szczegóły w innym wpisie). 5 z nich rano 02.02.2011 jest już pełne i nie przyjmują więcej ludzi. Rozważają otwarcie 8-go. Jest 12:00 02.02.2011 – za późno aby zacząć ucieczkę, pozostaje im czekać…
Większe fale zaleją na południowej części cyklonu – spowodowane jest to kierunkiem w jakim trąba się kręci – zgodnie z ruchem wskazówek zegara (przeciwny do wirówek na półkuli północnej). Tak samo się kręci jak woda spuszczana z wanny, tyle że „trochę” większy jest.
Cardwell – przypuszczam, że już jest puste… plaża ma jakieś 30 metrów szerokości, potem jakieś 2 metry wyżej droga na północ, i parę domów zanim zaczną się wzniesienia – tam niewiele zostanie… Fala od morz prawdopodobnie będzie na 7 metrów wysoka.
Porównanie z innymi wirówkami poniżej
Zdjęcia z 2007-go jak Larry pozamiatał tutaj i tutaj. Yasi będzie przynajmniej 2 razy większa.
Na jednym ze zdjęć widać połamane drzewa bananowców. Inisfail jest głównym rejonem uprawy tych owoców. Po tamtym huraganie cena bananów na rynku australijskim podskoczyła z 2 dolarów do 12 dolarów, bo embargo na import bananów z zagranicy nie zostało zniesione. W związku z tym tylko „bogacze” pociskali wtedy banany 😉
Zdjęcie z 1974 jak Tracy pozamiatał Darwin:
Mają w Australii różne „pomniki” charakteryzujące dany region. Mają Big mango w Bowen, Big Apple w Stanthorpe, mają big Krowę na rondzie przy wjeździe do Rockhampton, Mają też Big Banana w Innisfail… Za parę dni w Innisfail to chyba go przerobią na „Big Tornado w kształcie Banana” – jeśli jeszcze będzie co przerabiać…
Kupiłem sobie banana rano dzisiaj – nie ruszę go chyba, przez gardło mi nie przejdzie jak pomyśle co tam się będzie działo… Ludzie z Innisfail co przeżyli Larryego w 2007 jeszcze dzisiaj żyją w traumie, dopiero co odbudowane domy znów zaleje i powali…
Znajomi z północy dzisiaj po południu dojadą do nas, do Brisbane…
Zaszłyszane od lokalnych – jeśli nad twoim domem huragan szaleje – schowaj się w najmniejszym pomieszczeniu w domu – najlepiej w kibelku. Nie chodzi tu o to, że możesz narobić ze strachu, tylko o to, że zwykle te pomieszczenia najmniej zniszczone są. Jak z kolei trzęsienie ziemi jest to stój w futrynie. Podobno tam największe szanse na przetrwanie są.
Jaka różnica w kategoriach cyklonów jest? Filmik po angielsku tutaj.
02.02.2011 o 9-tej rano Premier Queensland Anna Bligh przemówiła: „Uciekajcie zanim Yasi uderzy”
02.02.2011 12:00 Raport z Cairns na kilka godzin przed sztormem:
Tutaj animacja z satelity jak cyklon się zbliża (jeśli serwer nie zapchany)
Tutaj jeszcze inna satelita.
Ścieżki cyklonów przez Australię z ostatnich ponad 100 lat.
Tutaj ścieżki cyklonów przez Australię z ostatnich ponad 100 lat.
Jak nie zauważyłeś(aś) w obrazki u góry poklikać też można.
Skad oni te nazwy dla huraganów biorą – nie mam pojęcia…
03.02.2011
NIKT NIE ZGINĄŁ (jak do tej pory – cyklon wieczorem dotrze do Mt Isa, nie ma jeszcze informacji od farmerów i wiosek z trasy cyklonu)!!!!!!!!!!!!
Dzisiaj w nocy (noc z 02 na 03.02.2011) przez Tully, Mission Beach, Cardwell, Silkwood i Innisfail kilkadziesiąt kilometrów na południe od Cairns przeszło centrum cyklonu z prędkością 285 km/h. Cyklon mniej więcej taki sam jak sławetna amerykańska Katrina. Dachy pozrywane, drewniane domki powalone, drzewa powyrywane z korzeniami… Policjanci z posterunku w Mission Beach raportują, że hałas szalejącej wichury przypominał odgłos pędzacego pociągu, mieli obawy, że nie przeżyją tej nocy – cały budynek drżał w posadach. Yachty i staki warte miliony dolarów zacumowane w Port Hinchinbrook na południe od Cardwell niesamowicie sponiewierane, wyrzucone na brzeg. 4000 żołnierzy czeka w Townswille na hasło do akcji. Kopalnie wokół Mt Isa pozamykane – czekają co im tam huragan przyniesie…
Ekipy ratunkowe, które dzisiaj rano wkroczyły do miast oceniają straty.
Całe miasta są bez prądu, większość domów w mniejszym lub większym stopniu uszkodzona. W samym Tully ocenia się, że 90% domów wymaga odbudowy lub generalnego remontu. Innymi słowy – nie nadaje się do mieszkania.
Okoliczne wzgórze zamiast zielone są w tej chwili brązowe – wichura pozrywała liście z drzew (z tych które jeszcze stoją…). Okolice Mission Beach są miejscem, w którym mieszkają Australijskie Kazuary (ptaki podobne do strusi), zwykle gina pod kołami samochodów. Ciekawe jak sobie poradziły z cyklonem? Wieża Telstry koło Innisfail leży.
Zeżarłem banana kupionego wczoraj, i będę żarł nawet jak będą po 20 dolarów, przynajmniej część tej kasy do nich wróci!
Po przejściu na ląd jakieś 200 – 300 km dalej wichura po kilku godzinach nad ranem zelżała do kategorii 2.
W temacie mojej wczorajszej dygresji na temat chowania się w kibelku podczas wichury.
Proszę zwrócić uwagę na zdjęcie obok. Kibel wciąż stoi!!!
Jeszcze raz – co najważniejsze nikt nie zginął, budynki się odbuduje, a drzewa odrosną.
Poniżej obrazek jak właściwie wygląda taki cyklon w przekroju i jak on „działa”.
Raport z Townsville:
Mission Beach:
Droga z Atherton to Mareeba (parę kiometrów na północ od Cairns):
Zawsze się ktoś znajdzie aby pofilmować latajace rzeczy:
Z „lekka” wieje:
W Townsville za chwilę zabraknie wody w kranach…
Linka na Youtuba z hasłem Yasi tutaj. Pewnie z czasem będzie coraz więcej wrzut.
04.02.2011
Raporty z Australijskich telewizji po huraganie (tutaj) i (tutaj)
Australijska świeżo upieczona Prime Minister Julia Girard (taki polski prezydent – w Australii ostatnio Kobiety rządzą) przyleciała sobie do Townsville na wycieczkę i z uśmiechem na ustach mówi, że „będzie szczęśliwa jak sobie pogada z lokalnymi”, pewnie znów będzie wszystkich po kolei smyrać po lewym ramieniu swoim „therapeutic touch” (ciekawe ilu osobom juś się gangrena wdała) filmik z lotniska (tutaj)
W Townsville woda znów leci w kranach (prąd oddali do przepompowni).
Samoloty znów latają
Raport z BBC
%%wppa%%
%%slide=19%%
Pozdrawiam
Karol Nowak
Oj chłopie musiałeś przysiedzieć troszkę nad tą relacją. Jesteś lepszy niż TVN Meteo 🙂 Ja właśnie załatwiłem sobie wizę na listopadową rajze w tamtych okolicach, więc trzymam kciuki, żeby się podnieśli jakoś z tego:)
W Darwin zrobiono wystawe muzealna krajobrazu po Tracy. W jednym z pomieszczen mozna uslyszec natezenie halasu jaki byl wygenerowany, podobno robi wrazenie…
Bardzo dziękuję za obszerny komentarz i liczę na relację na gorąco 🙂 Mam siostrę w Perth i trochę się obawiam, że jak nie wyhamuje (huragan nie siostra) to może się zrobić nie przyjemnie. Będę śledzić co się da i Twój blog wpisuję sobie na stałe do ulubionych. Serdecznie pozdrawiam z Gdańska.
Ps: A przed chwilą TV podało że w Nowym Jorku burza śnieżna. Świat się kręci 🙂
Może trochę przesadziłem. Do Perth to na pewno deszcze dojdą, huragan raczej już nie 😉
Skad oni te nazwy dla huraganów biorą? Proste:
Te male cyklony maja imiona meskie bo sa male, niby mocne ale normalne.
Natomiast imiona cylkonow kobiece sa dlatego ze, jak to bywa z kobietami:
sa piekne od gory jak sie zblizaja, jak juz sa u nas, staja sie az mokre i dominujace, a odchodzac…zabieraja wszystko.
🙂 Pozdrowienia z Brisbane