Wiza rezydencka w Australii. Co to takiego i po co ją mieć?
Aby przebywać legalnie w Australii należy być obywatelem Australii lub posiadać aktualną wizę – o tym wiedzą chyba wszyscy. Jeśli ktoś był nieświadomy tego faktu teraz już wie – nieaustralijczyk przebywający na terenie Australii musi mieć aktualną wizę, inaczej łamie prawo i jest narażony na ewentualną deportację, nawet obywatele Nowej Zelandii, chociaż z nimi jest trochę inaczej.
Po co wizy w Australii? Najprościej mówiąc – dla dobra obywateli tego kraju. Nie będę wnikał w szczegóły – wydają się być oczywiste.
Wracając do tematu. Wiza rezydencka jest jedyną wizą, która jest przydzielana na stałe (trzeba ją odnawiać co 4 lata, ale to formalność) i daje jej posiadaczowi prawo pobytu stałego praktycznie na równi z obywatelem australijskim. Posiadacz wizy rezydenckiej jest upoważniony do bezpłatnej opieki medycznej (Medicare) oraz wielu różnych dotacji organizowanych przez rząd australii (np dopłaty na przedszkole). Są pewne dotacje zarezerwowane wyłącznie dla obywateli takie jak: niskooprocentowany kredyt studencki lub zapomoga dla bezrobotnych.
Do uzyskania wizy rezydenckiej prowadzi kilka różnych dróg. Zwykle są one dosyć długie:
1. uzyskanie wizy rezydenckiej na podstawie kwalifikacji zawodowych zdobytych poza granicami Australii. Tzw „Offshore Skilled independent Visas”. Po uzbieraniu ton dokumentów i odczekaniu 3 lat (tyle obecnie sobie dają na rozpatrzenie wniosku) mamy szansę na uzyskanie statusu rezydenta.
2. uzyskanie wizy rezydenckiej na podstawie kwalifikacji zawodowych zdobytych w Australii. Skończ studia w Australii, popracuj a być może pewnego pięknego dnia zdecydujemy się dać tobie status rezydenta, jeśli w międzyczasie twoje studia nie wylecą z listy zawodów pożądanych.
3. znalezienie pracodawcy, który załatwi nam wizę sponsorską. Generalnie po 2 latach przepracowania u danego pracodawcy – może on wnioskować o rezydenturę dla pracownika.
4. znajdź sobie męża/żonę w Australii.
5. wiza dla uchodźcy. Daj Boże, Polaków dotyczyć już nigdy nie będzie…
Pozdrawiam
Karol Nowak
spoko stronka:)czytam i czytam