fbpx

„Home sick” w Australii. Tęsknota za ojczyzną.

Share the joy

Tęsknota za krajem ojczystym.

Co to „home sick” jest? Ano tak tutaj określają tęsknotę za krajem ojczystym.
Jakkolwiek by nie patrzeć ciężkie życie emigranta w Australii jest, w szczególności jeśli zostawił za sobą rodzinę w Polsce. Australia leży na drugim końcu świata, przelot do polski trwa ponad 24 godziny – nie licząc przesiadek i dojazdów na i z lotniska, tak więc szybki wypad na łykend do kraju aby pociaprotać ze znajomymi i „zrobić flaszeczkę” raczej nie wchodzi w rachubę. Wyprawa 2-tygodniowa to chyba absolutne minimum aby odwiedzić Polskę, a i koszty niemałe.
Prędzej czy później u większości polaków, którzy wyemigrowali do Australii rodzi się tęknota za Polską tzw „Home Sick”. Zwykle nie później niż po 4 latach pobytu w Australii. Z jakichś powodów zapominają o tym co w kraju złe jest – ciągły wyścig szczurów, kiepska pogoda, podatki, podatki od podatków, oraz inne podatki, debile jeżdżący po drogach, pracodawcy, którzy traktują cię jak śmiecia, wysokie bezrobocie – listę można by jeszcze wydłużyć, ale nie o to mi chodzi. Zapominają co złe, pamiętają natomiast wszystkie te dobre chwile, do których chcieliby powrócić. Więc wracają.
Okazuje się, że tak na prawdę to nie tęsknią oni za Polską, lecz za rodziną i znajomymi pozostawionymi w kraju. Każdy jednakże ma swoje życie a kilka lat ograniczonych kontaktów powoduje, że nagle nie ma o czym rozmawiać z najlepszym przyjacielem z przed lat, a rodzina cieszy się z wizyty przez kilka pierwszych dni, bo potem to krzywo patrzą na nieroba, który im z lodówki wyżera, kiedy oni muszą ciężko pracować. Kiedy to taki Australijczyk próbuje pracę znaleźć albo firmę założyć w Polsce nagle piętrzą się problemy, których w Australii byłby nie doświadczył.
Znam kilka historii polaków, którzy z takich czy innych powodów zdecydowali się wrócić do kraju. W znakomitej większości po zderzeniu z polską rzeczywistością prędziutko wracali do Australii. Pół biedy jeśli mieli status rezydenta, lub paszport australijski – mogli wrócić bez żadnych problemów. Gorzej natomiast jeśli rezydenta brak – trzeba znów kombinować z wizami.
Tak więc drodzy rodacy – zanim zdecydujecie sięna powrót do kraju – rozważcie na spokojnie wszystkie za i przeciw. A nawet jeśli decyzja już zapadła radzę przygotować plan awaryjny na wypadek decyzji powrotu do Australii.

Pozdrawiam
Karol Nowak

„Home sick” w Australii. Tęsknota za ojczyzną.

Share the joy
Tagged on:     

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *