fbpx

Kołnierzyki 2 – Harbour Town

Share the joy

Ciąg dalszy historii o kołnierzykach.

Chcąc nie chcąc musiałem kupić koszule z kołnierzykami, jako że polo nie znoszę decyzja padła na koszule zapinane.
Z nieukrywaną radością w sobotni poranek żona zapakowała córę na siedzonko, mnie za kierownicę i ruszyliśmy do Harbour Town outlet shopping na Gold Coast. Jest to centrum handlowe, w którym znajdują się sklepy bardziej znanych marek dostępnych na rynku australijskim. Jest tu levis, pumpkin patch, maxwell house, reebok, angus & robertson i cała masa innych sklepów i sklepików. Szczegóły tutaj. Generalnie ceny tutaj powinny być niższe niż w normalnych sklepach firmowych takiej samej marki. Należy jednak uważać, bo niekoniecznie może być taniej. Najlepiej obejść najpierw wszystko co nas interesuje, a dopiero później podjąć decyzję co i gdzie kupić. Kierowany tą genialną zasadą pomimo wyraźnych sugestii małżonki „weź tą koszulę” oblazłem ileśtam sklepów najpierw – i dobrze! W levisie akurat mieli promocję „50% upustu na najniższą cenę podaną na metce”. Tak więc zaopatrzyłem się w 5 białych koszul wcześniej przecenionych z $99 na $50, i dzięki tejże promocji w końcu każda z nich kosztowała jedynie $25. Tak więc mam kilka markowych dobrej jakości koszul w cenie wietnamskiego badziewia jakie sprzedawali w sklepiku po drugiej stronie uliczki.
Oprócz sklepów mają tam również kino, kilka kawiarni i oczywiście multum różnego rodzaju restauracji – w końcu nie na darmo nadwaga (raczej potężna otyłość) jest zmorą Australijskiego społeczeństwa. Po centrum jeździ kolejka, którą za $2 od łebka sympatyczny pan przewiezie po okolicy. W zasadzie kolejka dla dzieci pomyślana jest, aczkolwiek jest to dobry sposób dla leniwych, aby szybko zobaczyć jakie sklepy są w okolicy. Jest dmuchany zamek, karuzele malutkie oraz samochodziki „na pieniążek”, takie co się w miejscu bujają, na każdym rogu też są.
Reasumując – dobre miejsce na zakupy, aczkolwiek to co się zaoszczędzi niechybnie zostanie wydane na pierdoły i jedzenie. Tak czy inaczej warto odwiedzić.
Następnym razem wezmę aparat to może parę fotek wrzucę.

A kołnierzyki? W robocie powiedzieli, że „fashionable” jestem – w końcu jak Cię widzą…
Ciekawe tylko, czy myślą, że codziennie piorę koszulę, czy może któryś z nich oglądał film „Mucha” i wpadnie mu do głowy, że kilka koszul można przecież takich samych mieć.

Pozdrawiam
Karol Nowak

Mapka poniżej.

[mappress mapid=”3″]

Kołnierzyki 2 – Harbour Town

Share the joy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *